top of page
Szukaj

Władza kultury, kultura władzy*

  • Zdjęcie autora: Paweł Konzal
    Paweł Konzal
  • 3 lis 2023
  • 2 minut(y) czytania

Sprawczość większości ministrów nie wybiega poza granice ich działów. Władza, rozumiana jako możliwość szerokiego kształtowania rzeczywistości, obecna jest w pełni jedynie w trzech resortach rządowych.

Największą możność wytyczania kierunku działań ma oczywiście premier. Znaczną władzę dzierży również minister finansów. Kierując polityką fiskalną i finansową, współdecyduje o alokacji środków dla każdego z ministerstw. Aż 6 z 17 ministrów finansów przed 2015r. piastowało jednocześnie funkcję wicepremiera. Zerwanie z III RP przyniosło marginalizację tej funkcji, degradując ją do roli poborcy podatków.

Trzeci urząd, wiążący się z realną władzą wychodzącą poza dany resort, to Ministerstwo Kultury. O ile minister finansów decyduje o krótkoterminowym „tu i teraz”, o tyle minister kultury jako jedyny zajmuje się jednocześnie przeszłością, teraźniejszością i przyszłością. Jak pisał Orwell: „Kto kontroluje przeszłość, kontroluje przyszłość. Kto kontroluje teraźniejszość, kontroluje przeszłość”. Ostatnie 8 lat to egzemplifikacja takiego podejścia. Najdłużej urzędujący w ciągu ostatnich 30 lat wicepremier, jedyny jak dotąd łączący to stanowisko z urzędem ministra kultury, w otwarty sposób zademonstrował siłę wiary w orwellowskie dictum. Restoracyjna nostalgia napędziła rozwój instytucji zajmujących się przeszłością w sposób wybiórczy. Bodźcem była nadzieja budowy przyszłych tożsamości.

Odpowiedzią na dopiero co przeszłe manipulacje nie może być lustrzane ideologiczne odbicie w podejściu do dziedzictwa ani powrót do marginalizacji Ministerstwa Kultury w strukturze rządu. Obydwie te reakcje są intelektualnie proste, niewymagające wysiłku. Obie nasuwają się samoczynnie, w zależności od umiejscowienia sympatii politycznych. Obydwie byłyby jednak porażką i zaprzepaszczeniem szansy, jaką stwarza konieczność budowy V RP, o której pisałem w czerwcu br.

Ambitne zajęcie się współczesnością, połączone z odkrywaniem na nowo przeszłości, wymaga zarówno wysokich aspiracji, jak i chęci do podjęcia takiego wyzwania. Sprostanie mu jest jednak dużo łatwiejsze niż miałoby to miejsce np. 25 lat temu. Składa się na to kilka czynników. Większa zamożność i naturalna europejskość nowych pokoleń; przetarcie szlaku w wywindowaniu pozycji kultury na należne jej miejsce; motywacja wynikająca ze spojrzenia w otchłań, w której prawie zgubiła się polska demokracja. To wszystko ułatwia podjęcie takiego wyzwania.

Rezygnacja z ambicji zmiany i abdykacja państwa ze sfery kultury oznaczałyby, iż siłą inercji toczyć się będzie rozpędzony w ostatnich latach powóz nacjonalizmu. Nie unikniemy wtedy ponownej wygranej obozu narodowego, gdyż to jego idee kształtować będą w dużej części kulturę. Kultura jest zaś płaszczyzną, w której toczą się życie i dialog; jest jak wszechobecny eter – realny nawet jeśli niezauważalny na co dzień.

W pierwszym rzędzie należy odzyskać dla Polski i państwa polskiego instytucje kultury, wyparte w ostatnich latach przez nacjonalizm. Odzyskać nie tylko w sferze organizacyjnej, ale i symbolicznej. Rząd PiS, wbrew swej retoryce, był rządem wstydzącym się polskości, a przynajmniej jej części. Polskość jest bowiem z natury różnorodna i europejska, trudna do jednowymiarowego zaklasyfikowania. Nacjonalizm jest zaś redukcjonizmem, odwołującym się do ogólnej idei narodu bez baczenia na to, jakim narodem się zajmuje. Stąd też zanik polskich i państwowych, a rozrost „narodowych” instytutów, fundacji i organizacji. Konieczna jest ich przemiana w formie, treści i nazwie.

Konieczne jest też przywrócenie Sztuki. Po prawie dekadzie IV RP zapomnieć można, iż Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego było wcześniej Ministerstwem Kultury i Sztuki. Sztuka, co widać w wielu „narodowych” galeriach i muzeach, relegowana została do przeszłości, zastąpiona kiczem i prostactwem. Piękno jest nieodłącznym rodzeństwem Prawdy. Odzyskanie jednego pomoże nam odnaleźć drugie. Najpierw jednak musimy docenić znaczenie wszechobecnego eteru, którym jest Kultura.



*Artykuł opublikowany w Plus Minus z 4-5 listopada 2023r.



 
 
bottom of page